2008-04-18

Od Mamoon i dla Mamoon :) / From Mamoon and for Mamoon

28-30 marca w Warszawie podczas Międzynarodowych Dni Kraftu miała miejsce wystawa, w której udział brał m.in. Adriafil. Powzdychałam i pojęczałam na forum, że też bym chciała sobie pooglądać i pomacać... I w efekcie jęczenia dostałam od Mamoon, która tam była, gazetki Dritto & Rovescio. Przyszły pocztą, wydobycie ich ze skrzynki było dość problematyczne i prawie zdemolowałam przy tym skrzynkę (jakby co to się wyprę, co złego to nie ja), ale w końcu się do nich dorwałam i przejrzałam z prawdziwą przyjemnością. No i...

Po pierwsze, uznałam, że coś się Gagu w zamian za gazetki należy.
Po drugie, nadal uwielbiam moją Dotee i jestem Gagu bardzo wdzięczna za moją cudną lalę.
Po trzecie w końcu, Gagusi się należy za sam fakt bycia Gagusią.
***
There's been a craft fair called "International Craft Days" taking place in Warsaw on 28-30march. One of the participants was Adriafil. I've been moaning and wining at the Craftladies forums, cause I would love to be able to be there and have a look and touch :)
In response to my wining I got Dritto & Rovescio magazines from Mamoon, who's been at the fair. They arrived by post. Taking them out of the mailbox was a bit of a problem. I have partly demolished the mailbox trying to get the parcel out of it. Finally I managed to pull it out and browsed through the magazines with true delight.
And so...

Firstly. I've decided thet Gagu deserves something in exchange for that.
Secondly. I'm still in love with my Dotee from Gagu and I truly appreciate it.
Thirdly. Gagu deserves something just for being herself.
Podsumowując punkty 1-3 - coś trzeba było zrobić :). A że jak już wspominałam, zapałałam sympatią do nowych kraftowych dziedzin to powstały dwa cosie, które w takim oto pudełeczku powędrowały do Warszawy.
***
Summing up - Something needed to be done :). As I've already mentioned I've been into new crafts lately, so two new things were made. They were sent to Warsaw in a small hand made box.
Pierwszy coś to Dotee. Wyszywanie koralikami to moje nowe hobby. Podchodzę do niego z pewną dozą nieśmiałości i z racji mojej niechęci do posługiwania się igłami uprawiam je w ilościach niewielkich, wystarczających akurat na małe formy takie jak właśnie laleczki Dotee.
***
Firt thing was Dotee. I was taken with the bead embroidery. I don't feel quite comfortable about it and because of my constant reluctance to embroidery needles, sewing and all things related I don't practise my new hobby a lot. But I do practise enough to create small things like Dotee dolls.Do Dotee dołączyło etui na komórkę, a raczej powinnam napisać, sakiewka na fundusz przyjemnościowy, bo na to właśnie zostało przeznaczone :) Cieszę się, że idea funduszu przyjemnościowego szerzy się w narodzie :P
***
Along with Dotee I've sent a mobile cozy. However Mamoon decided to use it as a pleasure fund pouch :) I'm glad that the "pleasure fund" idea is spreading accross the nation :PCałość dotarła prawie bezpiecznie (prawie, bo z pudełka został naleśnik), co cieszy mnie niezmiernie, bo jakoś poczta ostatnio nie działa zbyt skutecznie. Dlatego warto podkreślić, iż w tym wypadku zadziałała i przesyłka DOTARŁA O CZASIE. Alleluja! :P :P :P

2 comments:

Michelle said...

Dotee jest taka piękna i wiosenna, że powinna mieć na imię Esperanza - czyli Nadzieja (jeśli to za długie imię dla takiej małej Dotee, to ewentualnie Hope :)

bergamotka said...

ale boskie cuda! dotee mnie powaliła, podobnie sakiewka. maleńka, czego się nie tkniesz, pięknie wychodzi