Zostałam wrobiona już czas jakiś temu przez Magdę w ten swoisty rodzaj autopsychoanalizy, polegający na tym, że mam napisać o sobie siedem rzeczy, a następnie wziąć na celownik siedem innych osób, więc w ramach nadrabiania zaległości, obnażę się tutaj co nieco. Za nagrody wezmę się następnym razem :)
1. Mam tylko pół mózgu. Drugie pół ma Ola. Do tego wniosku dochodzę za każdym razem, kiedy z nią rozmawiam.
2. Dalej o mózgu. Oprócz tego, że mam go tylko pół, to jeszcze się ta połówka regularnie wyłącza, choć przyznam, że na ogół działa bardzo sprawnie. Ale jak już się wyłączy to mówię/robię takie rzeczy, że ręce opadają. Dla przykładu: Siedzę w tej chwili przy komputerze, tak? To niech mi ktoś wyjaśni czemu opętana potrzebą sprawdzenia która jest godzina, zaczęłam rozpaczliwie szukać komórki, zastanawiając się czemu jej nigdy nie ma pod ręką kiedy jest potrzebna? A o ileż prościej byłoby spojrzeć w prawy dolny róg ekranu...
3. Prawo i lewo to dla mnie zamienniki. Patrz wyżej. Teraz napisane jest tam "w prawy dolny róg ekranu". Ale tylko dlatego, że się poprawiłam. Pierwsza wersja brzmiała "w lewy..."
4. Ostatnio odkryłam, że umiem piec. Upiekłam szarlotkę. I mi wyszła. Zadziwiona tym faktem, postanowiłam powtórzyć wyczyn. I znowu wyszło. Jestem z tego strasznie dumna, a to głównie dlatego, że całe życie byłam przekonana, że co jak co, ale piec ciast to ja zdecydowanie nie umiem.
5. Miewam dziwne pomysły... Wydziergałam już Wściekłą Marchewę, Radosnego Kwiatka i Ciekawską Świnkę... Niedawno doszłam do wniosku, że muszę też zrobić Groźną Bombę... Nie wspominając o dzikiej potrzebie opracowania patentu na idealną bezszwową nogę maskotki....
6. Na non stopie słyszę głosy. Jedzenie do mnie mówi. Kiedyś to głównie chipsy wołały na mnie ze sklepu... Teraz zastąpił je kebab. I nachos. I pikantne hranolki z "Żabki"... Czasami krzyczą też na mnie gumisie. I oczywiście standardowo ogórki kiszone. Dramat zaczyna się kiedy one wszystkie zaczynają się przekrzykiwać. Ale kiedy milczą też wcale nie jest dobrze, bo wtedy chce mi się "czegoś" i to "coś" bym chętnie zjadła, tylko nie wiem co to jest to "coś".
7. Nie wiem. Nic mi nie przychodzi do głowy. O albo wiem. Wstydliwa prawda. Jestem nadwrażliwa chyba. Popłakałam się oglądając "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian", a "Życie ukryte w słowach" prawie mnie zabiło.
Maszyna losująca do zabawy wytypowała:
Izuss, Olę Smith, Bergamotkę, Pasiakową, Spinkę, Fairy i Roodą :D (tak, tak, Oluś, Ciebie :P) Sorry dziewczęta! :) Jakiekolwiek wyłamanie się z tego przymusu, uznaję za z góry i w pełni usprawiedliwione :)
***
Some time ago I've been tagged by Magda to do this sort of autopsychoanalisis thing. I need to tell you seven things about me and then tag seven other people to do the same. So as I'm trying to catch up with blogging, I'll expose myself here a little bit today.
1. I only have half a brain. The other half was given to Ola. I come to this conlusion each time we talk.
2. Still about my brain. I have only half of it and it usually works really good, but it tends to switch off on regular basis. When it switches off I do or say ridicolous things that make people look at me with this "awww poor sweet little silly blondie" expression on their face. For instance, I'm sitting at the computer now, right? Then could you please explain me why on earth obsessed with the sudden need to check what time is it have I started looking so desperately for my mobile phone, wondering why it's never there when I need it? It would be so much easier to have a look in the right down corner of the screen...
3. "Right" and "left" are pretty much like synonyms to me. See point #2. Now it says "right down corner", but it's only because I've made a correction. The first version was: "left down corner"...
4. I have recently discovered that I can actually bake. I baked an apple pie! And it was really good! Amazed by this fact I decided to have another try. And again - delicious! I'm extremely proud of myself because all my life I've been absolutely positive that I could be successfull in many things, but baking is definitely not one of them.
5. I have really odd ideas. I have already knitted the Mad Carot, Happy Flower and Nosey Pig... Not long ago I've decided I need to knit a Nasty Bomb... Not to mention my strong need to design a perfect, seamless softie leg...
6. I hear voices all the time. Food speaks to me. It used to be chips that used to call on me from shop shelves... Now they were replaced by kebab. And nachos. And spicy crackers... Gummibears scream at me sometimes too. And the gherkins. The real drama begins when they all scream at the same time. But when they say nothing at all it's no good too, because when they remain silent, then I want "SOMETHING" and I would like to eat this "SOMETHING", the problem is that i don't know what this "SOMETHING" is.
7. I don't know. I have no ideas what to write. Or I know! An embarassing fact about me. I'm so oversensitive... "The Chronicles of Narnia: Prince Caspian" made me cry. "The secret life of words"almost killed me.
I'm tagging:
Izuss, Ola Smith, Bergamotka, Pasiakowa, Spinka, Fairy and Rooda
10 comments:
o nie... jesteś świnka! ;)
no, jestem :) i nawet się z tym specjalnie nie kryję :D
moja mader też ostatnio odkryła, że umie piec z czego osobiście cieszę się niezmiernie :D
do mnie też mówią rzeczy... nie koniecznie jedzenie - najczęściej torebki ;) i proszę, żebym je kupiła... :>
hej! z prawym i lewym to mam podobnie:) do tego stopnia,ze piszę prawą i lewą ręką:)
przypomniała mi się historyjka: jestem kierowcą, wiozę gdzieś znajomych. na skrzyżowaniu nie mogę zdecydować się gdzie powinnam pojechać. nagle głos z tyłu - no, martusiu w prawo skręć. chwila wahania... z tyłu padła podpowiedź- skręć w stronę rączki którą jesz... fuknęłam, że to nie przedszkole i pojechałam..... w lewo!!!
matko, jakbym czytała o sobie!:)
to "cos bym zjadła" ( w moim wykonaniu "zjadłabym cos pysznego") jest najgorsze!:O
Tyyyyy
jak to zrobiłaś, że nie słyszysz głosów pianek??!!
Hmmm, z jednej strony dobrze wiedzieć, że inni też cierpią na podobne przypadłości, ale z drugiej martwi mnie trochę, że u mnie one są jakby skumulowane... ;)
Ola, jakoś tak przestały do mnie mówić, może się obraziły, że mam tylu nowych przyjaciół ;)
:D Omdlałam z radości już przy bezszwowej nodze, potem było jeszcze lepiej :D
Jolu kochana, dziękuję za typowanie to bardzo miłe, jednak faktycznie się wyłamię. Wiem, okropna jestem, ale nie umiem w takich łańcuszkach się znaleźć :D
O innych, owszem, chętnie poczytam :D
Buzia i cmok!
Uff, a ja myślałam, że już o mnie zapomniałaś;))
a czy ja też mogę nie? plissssss
Post a Comment