2007-10-26

Dla Przyjaciółki przez duże P

Resztkowy miś dla Oli :)



DEDYKACJA:
Dla Oli, za to, że jeździła ze mną przez 3 godziny po mieście, kiedy byłam kłębkiem nerwów i nawet okiem nie mrugnęła, kiedy stwierdziłyśmy w końcu, że już same nie wiemy gdzie jesteśmy; za to, że jej zasada "skręć w prawo, gdzieś na pewno dojedziemy" zawsze się sprawdza; za to, że czasami wie co myślę zanim zdążę to pomyśleć; za to, że lubi kebab, burito, nachos i świderki; za to, że ma MILIONY pomysłów; za to, że razem robimy takie głupoty, że czasem wstyd się przyznać; za to, że ma takie samo szczęście do dziwnych sytuacji jak ja; za to, że kiedy trzeba potrafi mnie zdzielić przez łeb; za to, że w mojej obronie potrafi pluć jadem dalej niż widzi i ogólnie za całokształt.

6 comments:

Ola said...

< beczy > wzruszylam sie:))))))) slicznaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!

Aglaya said...

Nie rycz, bo misia zmoknie :D

Ola said...

z tym pluciem jadem to zadna sztuka przy mojej wadzie wzroku;]

Michelle said...

Piękny, piękny, piękny! Pozdrawiam Cię serdecznie, Craftlady :)))

Paula said...

Piękny , piękny, piękny odpadkowy Miś :)
Zresztą jak cała reszta dzianinkowego dłubania!
Podziwiam absolutnie! :)

I jest rzecz, której Ci zazdroszczę - tych jednych odwiedzin z Singapuru!! Też tak chcę :D

Pozdrawiam :)

Aglaya said...

Oj cieszy Singapur, cieszy :D I Indie... Ale każda wizyta jest równie miła niezależnie od kraju :)