Resztkowy miś dla Oli :)
DEDYKACJA:
Dla Oli, za to, że jeździła ze mną przez 3 godziny po mieście, kiedy byłam kłębkiem nerwów i nawet okiem nie mrugnęła, kiedy stwierdziłyśmy w końcu, że już same nie wiemy gdzie jesteśmy; za to, że jej zasada "skręć w prawo, gdzieś na pewno dojedziemy" zawsze się sprawdza; za to, że czasami wie co myślę zanim zdążę to pomyśleć; za to, że lubi kebab, burito, nachos i świderki; za to, że ma MILIONY pomysłów; za to, że razem robimy takie głupoty, że czasem wstyd się przyznać; za to, że ma takie samo szczęście do dziwnych sytuacji jak ja; za to, że kiedy trzeba potrafi mnie zdzielić przez łeb; za to, że w mojej obronie potrafi pluć jadem dalej niż widzi i ogólnie za całokształt.
6 comments:
< beczy > wzruszylam sie:))))))) slicznaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie rycz, bo misia zmoknie :D
z tym pluciem jadem to zadna sztuka przy mojej wadzie wzroku;]
Piękny, piękny, piękny! Pozdrawiam Cię serdecznie, Craftlady :)))
Piękny , piękny, piękny odpadkowy Miś :)
Zresztą jak cała reszta dzianinkowego dłubania!
Podziwiam absolutnie! :)
I jest rzecz, której Ci zazdroszczę - tych jednych odwiedzin z Singapuru!! Też tak chcę :D
Pozdrawiam :)
Oj cieszy Singapur, cieszy :D I Indie... Ale każda wizyta jest równie miła niezależnie od kraju :)
Post a Comment